niedziela, 29 listopada 2015

Bajka dla bardzo dorosłych - "Saga Sigrun" Elżbiety Herezińskiej

Zupełnym przypadkiem złożyło się, że w tym roku moje życie kulturalne zakręciło się odrobinę wokół tematu Wikingów (włączając w to oczywiście słynny już serial - polecam!). Nie jestem ekspertem z zakresu tego akurat urywku europejskiej historii, wiem jedynie że Wikingowie wcale nie nosili nagminnie hełmów z rogami oraz nie spędzali całego życia na gwałtach. Poza tym, jestem kompletnym laikiem i z takiej też pozycji zabrałam się za książkę "Saga Sigrun". Jej autorkę pokochałam przy okazji czytania innych powieści historycznych (czy też nawet z nurtu fantastyki historycznej) - "Korony śniegu i krwi" oraz "Niewidzialnej korony". Obie przeczytałam w zasadzie jednym tchem, mimo ich solidnych gabarytów. Dlatego od jej Sagi oczekiwałam sporo. Czy koniec końców się zawiodłam?


środa, 26 sierpnia 2015

Uboże zamiast elfa, czyli o motywach słowiańskich i polskich w fantastyce

Początkujący miłośnicy fantastyki, lub ci, którzy znają ją pobieżnie, zazwyczaj prawdopodobnie myślą o niej bardzo "tolkienowsko" - smoki, elfy, krasnoludy, wzory zaczerpnięte z mitologii skandynawskiej i germańskiej. Z resztą każdemu z nas w pierwszej chwili przychodzą do głowy podobne skojarzenia. Myśląc dalej, nie samym tolkienem i literaturą fantastyka stoi. Gry, takie chociażby jak seria The Elder Scrolls - również przedstawiają podobnie wykreowany świat. Jednak nie trzeba było długo czekać, a do głosu (chociaż oczywiście głównie na naszym poletku) doszła fantastyka słowiańska, fantastyka osadzona w historii Polski, ewentualnie fantastyka jedynie bawiąca się słowiańskimi motywami czy choćby nazewnictwem.

środa, 19 sierpnia 2015

Nie chciałabyś być księżniczką - "Miłości polskich królowych i księżniczek. Czas Piastów i Jagiellonów" Iwony Kienzler

Wcale nie dziwię się ludziom, którzy na sam dźwięk słowa "historia" dostają dreszczy. Nic dziwnego, skoro do tej pory śni im się po nocach ta historyca, która odpytywała z kolejnych dat przywilejów, unii, koronacji i bitew. Jeśli mam być szczera, to sama nie żywię szczególnego sentymentu do "szkolnej" wersji dziejów.

piątek, 31 lipca 2015

Dreszczyk za pensa, czyli Penny Dreadful

Wśród miłośników fantastyki w ciągu ostatnich kilku lat rozkwitła wyraźnie miłość do specyficznego jej nurtu - steampunku. I chociaż pierwszy serial, który biorę tutaj na warsztat nie podchodzi w zasadzie pod steampunk, to jednak na jego powstanie wpłynąć musiała rosnąca fascynacja realiami XIX-wiecznymi, a zwłaszcza ich ciemniejszą stroną.

Każdy z nas słyszał o Drakuli. Potwór Frankensteina to postać, którą większość bez problemu rozpozna. Wielu z nas spotkało się zapewne z Dorianem Grayem i jego portretem. Twórcy Penny Dreadful przypomnieli sobie te klasyki XIX-wiecznej literatury i zadali sobie jedno, brzemienne w skutki pytanie - a gdyby tak zmiksować je w jednym serialu?